gustaw44 gustaw44
1049
BLOG

Rewolucja kulturalna a nie reforma oświaty to prawdziwy cel Pani Anny Zalewskiej

gustaw44 gustaw44 Społeczeństwo Obserwuj notkę 32

Problem reformy a właściwie rewolucji w polskim systemie oświaty, która właśnie dokonuje się na naszych oczach, jeszcze przez wiele lat będzie rozpalał emocje w społeczeństwie. Zastanawiające są źródła niektórych pomysłów. Już sam pomysł powrotu do 8 letniej podstawówki i 4 letniego liceum trąci myszką i pewnej nieprawidłowości w postrzeganiu i ocenie rzeczywistości, szczególnie czytając wypowiedzi i interpelacje Pani Minister Zalewskiej z roku 2013, całkowicie przeczące założeniom ogłoszonej zmiany. Zresztą u polityków to częsta przypadłość, wystarczy wspomnieć o głosowaniu w Sejmie dzisiejszych liderów politycznych nad reformą oświaty pod koniec lat 90 - tych.

Natomiast to co wywołuje naturalne zapytania, to to, kto jest autorem tej reformy. Pani minister Zalewska populistycznie stwierdziła, że ustawę układali obywatele, równie dobrze mogłaby powiedzieć, że robił to lud pracujący miast i wsi … Choć akurat w tym drugim stwierdzeniu byłoby prawdopodobnie wiele racji.

Wszelkie wątpliwości co do autorstwa ministerstwo mogłoby rozwiać odpowiadając na zapytanie w sprawie danych ekspertów, którzy pracowali nad tą ustawą. Czy aż tak się wstydzą swojego dzieła, że „zakrywają twarze”? W tej kwestii pewne przecieki wskazują, że część ekspertów nigdy nie była zawodowo ani naukowo związana z edukacją... a ich cała „wiedza” w tym zakresie ogranicza się do sloganów o przestępczości i konieczności podniesienia jakości kształcenia w liceach. Przypomina się tu rewolucja kulturalna Mao Zedonga, gdzie też w pewnym momencie uznano, że lepiej na wykształceniu znają się stolarze a na stolarce wykładowcy uniwersytetów. Nie trzeba szukać daleko, jak w komunistycznym przysłowiu „nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera”.

W dzisiejszym świecie (nie tylko Polsce) jak widać nie trzeba być nauczycielem z wykształcenia aby zajmować się reformą edukacji, przykład pewnej Pani która otrzymała nie małe pieniądze za pracę nad reformą a nie przepracowała jednego dnia w szkole jest aż nadto wymowny.

Druga sprawa, część ekspertów była święcie przekonana, że pracuje nad podstawą programową dla gimnazjów, ponieważ ministerstwo informowało ich, że pracują nad etapem gimnazjalnym – ale o tym, że nie będzie już gimnazjów, przedstawiciele ministerstwa się nawet nie zająknęli. W ten sposób właśnie wyciszono środowisko nauczycielskie.

Z tego wszystkiego wyłania się obraz choasu, który potwierdziła na spotkaniu sama Pani Minister, stwierdzając że prace nad ostateczną strukturą trwały przez weekend przed jej ogłoszeniem. Przyznać należy iście stachanowskie tempo.

W tym wszystkim gubimy właściwy cel reformy edukacji... , który przenika przez opracowanie podstawy programowej do lekcji wychowawczej. Lekcji, w czasie której szczególnie w szkole podstawowej, rozwiązuje się problemy o charakterze klasowym lub indywidualne, z którymi uczniowie zgłaszają się do nauczyciela. Podstawa programowa rodzi obawy, że na tą indywidualizację już czasu nie będzie, a nauczyciel zostanie obciążony obowiązkami, które z nauczaniem nie mają nic wspólnego.

Z drugiej strony dziwne jest zachowanie samych nauczycieli, największej po urzędnikach grupy zawodowej w kraju. Razem z pracownikami technicznymi i administracją szkolną to prawie dwa miliony głosów w wyborach, czyli około 8 procent w ostatnich. Niestety nauczyciele nie znają pojęcia solidarności zawodowej, bo już dziś w liceach i podstawówkach liczy się pieniądze z nadgodzin zapominając, że efekty prorodzinnej polityki rządu – jeżeli w ogóle będą – pojawią się w szkole najwcześniej za 8 lat, w czasie których samorządy chętnie zacisną pasa kosztem edukacji.  

gustaw44
O mnie gustaw44

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo